Spływamy




6 dni płynięcia kajakiem po Czarnej Hańczy, 6 jeziorach i Kanale Augustowskim. 7 śluz w tym jedna podwójna. 5 noclegów na różnych dziwnych polach namiotowych. 2 ogniska. Żebranie o wrzątek. 8 zjedzonych zupek chińskich. Jagodziankowy pan i historia jego życia. Zaskroniec. Perkoz. Żuraw. Małe kaczki i łabędzie. Kąpiel w jeziorze w czasie deszczu i silnego wiatru. Płynięcie kajakiem pod fale na jeziorze. Przystanek na prywatnej posesji. Wpatrywanie się w gwiazdy. Śpiewanie wszystkich polskich piosenek. Pan z kosą w wodzie po pas. Drifty i pisk opon na zakrętach Czarnej Hańczy. Próba płynięcia z parasolem zamiast żagla. Kopulujące owady na dziobie kajaka. Chroniony storczyk. Dziwne kroki "chodzące" wokół namiotu w środku nocy. Wixa przy biesiadnej muzyce na pomoście w świetle gwiazd.





Mała kąpiel w rzece.


Sesja ze storczykiem















śmiesznie chodzący robaczek :)




hmm.. mapa, to gdzie my teraz jestesmy?






hahahahahaahahah :P :P :P


był sobie długi prosty kanał augustowski


znalazły sobie miejsce do rozmnażania...


Ranek nad j. Studzienicznym. A przed nami ostatni dzień płynięcia...






popił sobie żubra, zjadł śniadanko i szykował się do drzemki.



pada deszczyk, świeci słoneczko :)




6 komentarzy:

  1. nie wierze - Czarny na zdjęciach, częściej niż TY!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja odrazu takie samo spostrzezenie jak patii. czarny dał sobie foto zrobić xD. hah.

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba wakacje na niego dobrze wpływają. hm, może zostanie fotografem?

    OdpowiedzUsuń
  4. po prostu zostal uwieziony w kajaku i nie mial jak uciekac, a ja miałam aparat, więc korzystałam :P

    OdpowiedzUsuń

Paulucha. Obsługiwane przez usługę Blogger.