- My już kończymy na dzisiaj - powiedziała mama Dziewczyny i zjechała do samochodu - a ty jak chcesz to jeździj dalej.
Dziewczyna znalazła sobie kawałek stoku po którym dobrze jej się zjeżdżało. Nie przeszkadzało jej, że sypał mokry śnieg i praktycznie nie było nic widać. Lubiła się rozpędzać i jechać na krechę, albo robić szybkie krótkie zakręty. Brakowało jej tylko słońca i kogoś z kim mogła by się pośmiać na wyciągu, który jeździł praktycznie pusty, nie licząc paru Litwinów.

W te parę ostatnich dni Dziewczyna zrobiła ponad 900 zdjęć. Dwie sesje, no w sumie trzy. Jedna taka malutka z kuzynkami które mają po 3 latka. Druga z trochę większą kuzynką nad jeziorem i trzecia z koleżanką i jej przyjaciółkami na bulwarach.
Dzięki temu, że wstawiła zdjęcia z sesji z kuzynką na deviantarta zyskała online frienda i teraz obawia się co będzie dalej, czy to aby na pewno nie jest kolejny zboczeniec, do których Dziewczyna ma szczęście na takich portalach.
"maybe gmail friends coz i noticed that you are on gmail and so am i oh and i love your photos"
Zgodzić się czy nie zgodzić?
Zgodzić się, najwyżej nie zrozumie tego mojego kalecznego angielskiego- postanowiła dziewczyna i odpisała nowej koleżance.

Dwa wieczory, dwa dobre filmy i jeden beznadziejny który dziewczyna wyłączyła po pół godzinie i jeden którego chyba nie zrozumiała- "happy go lucky".
Na "ciekawym przypadku Benjamina Buttona" się popłakała.
"to nie tak jak myślisz kotku" okazał się tym beznadziejnym filmem.
A " slumdog. Milioner z ulicy" ją wciągnął.


Niewidzialna ławka?

Brak komentarzy

Paulucha. Obsługiwane przez usługę Blogger.